
W dzisiejszych czasach już nie ma dzieci biegających z kluczem na szyi, budujących baz w krzakach, chodzących po drzewach, skaczących przez "wykopy", itd. Brakuje tego wrzasku pod oknem "Mamo!!!! A mogę iść za blok? A mogę iść do koleżanki?". Jest cisza, spokój. Dzieci bawią się w wyznaczonych do tego pod czujnym okiem rodziców.
No ale dosyć tego wywodu... Chciałam wspomnieć o zapominaniu dzieciom oraz o Pani Mamie z placu zabaw. Marysia sobie śpi w wózku smacznie. Wcześniej przez parę dni lało stąd na placu zabaw w niektórych miejscu błoto lub kałuże. Kiedyś to dzieci by się w nich bawiły w statki, no ale nie ważne! Chłopiec sobie jeździ na hulajnodze w około placu zabaw po suchym chodniku. Jednak bardzo chce się pobawić na placu. Pyta mamy o pozwolenie, mama wściekła, ale się zgadza. No i zaraz się zaczyna całą litania:
- (zanim wszedł na plac zabaw) co tak wolno jeździsz! szybciej!
- Nie tędy! Tędy idź! Prawą strona! Z tej błoto!!!!
- Co Ty wyrabiasz, tu jest kałuża! Buty będą brudne!
- (Chłopiec chce zjechać ze zjeżdżalni) A sucha jest? - No chyba tak.. - Sucha czy nie ! Jak mokra masz nie zjeżdżać! - Sucha ... (po czym wchodzi na zjeżdżalnie i zjeżdża, jednak na dole jest błoto, chłopiec wystraszony hamuje i schodzi bokiem, aby nie wybrudzić butów!)
- Nie wchodź tam! Jak spadniesz pamiętaj! Ja nie na pewno nie pomogę!

- Na słońcu się baw! A nie w cieniu!
itd. Jeszcze kilka uwag zdążyło paść w ciągu tych 10-15 min zabawy Chłopca na placu zabaw. Pani Mama chyba miała bardzo zły humor i całe wyjście z synem na dwór nie było jej na rękę. Cały czas coś skrzeczała do Bawiącego się Chłopca. Po czym stwierdziła:
- Ja z Tobą wyszłam na hulajnogę! Nie na plac zabaw! Jak nie jeździsz to idziemy do domu! Wytrzep te buty! Masz je zdjąć na klatce bo nabrudzisz wszędzie!
I tam Chłopiec ze spuszczoną głową poszedł za mamą do domu, a ja zostałam z w szoku i mieszanymi uczuciami na ławce ...
Jedno jest pewno! Ja nie chcę być taką mamą. Kochanie moje obiecuję być bardziej wyrozumiałą mamą dla Ciebie i Twoich potrzeb zabawy!
no rzeczywiscie obrazek nie za ciekawy - ja jednak jestem daleka od krytykowania mam to sie zawsze zle konczy hehehehe jest druga strona medalu o ktorej byc moze nie wiemy. A jesli jej nie ma zeby bylo dla obu stron wygodnie wystarczy zalozyc ciuchy na straty by młody mógł sie wyszalec a mama bez zalu patrzec jak spodnie sa umorusane w błocie. Kiedys rzcezywiscie podwórka tetniły zyciem teraz sa zabudowane place zabaw, inne czasy bardziej niebezpieczne- sama latałam z "kluczem" a dzis czesto zamiast podwórka dziecko siedzi przed kompem nawet gdy jest pogoda- To juz chyba inny etap ewolucji. heheh Sliczne bubu
OdpowiedzUsuń